środa, 20 lipca 2011

Po mszy świętej i wędrówce w dolinie


Wczoraj zapisałam kilka ważnych dla mnie myśli. Piszę dla mnie, bo może dla innych zupełnie bezwartościowych, nawet niektórzy mogą je nazwać (jak już wcześniej to robili – wypocinami). Niech i tak będzie, a ja i tak je zapiszę, bardziej dla siebie niż innych.

Dobrze, że zrobiłam to wczoraj, bo dzisiaj wczorajszy duch gdzieś uleciał i nastrój mam raczej kiepski.
Na wieczornej mszy św. była grupa oazowa. Śpiewała i grała na gitarze zjawiskowa dziewczyna. Nie chodzi o to, że była jakoś szczególnie piękna (z czym kojarzona jest zjawiskowość), ale o prostotę, wewnętrzną siłę, ład i łagodność. To było w jej głosie, ubiorze, gestach. Pomyślałam – młodość, a potem przyszła kolejna myśl - w Kościele Chrystusowym wszyscy jesteśmy młodzi bez względu na wiek. I ta myśl dała mi wiele radości.

Jezus wczoraj pytał w Ewangelii „kto jest moją matką, siostrą, bratem” i sam dał odpowiedź „ci, którzy słuchają Słowa Bożego i je wypełniają”. Co to znaczy - pełnić wolę Ojca? W odpowiedzi (w krótkim słowie księdza) usłyszałam „stawać się świętym”. A co to jest świętość? - pytałam dalej. W odpowiedzi usłyszałam „to być dobrym dla ludzi obok, których Bóg stawia na mojej drodze”, a gdzieś z tyłu głowy pojawiło się Madejowe „świętość to nie bezgrzeszność”.

W drodze przez Dolinę Kościeliską strasznie mnie coś uwierało i nie były to buty, ale gadulstwo. Głośne, bezsensowne ple, ple, ple o niczym. Czy przy takim akompaniamencie można usłyszeć potok, wiatr, siebie. Ja – przynajmniej - nie potrafię.
Podzieliłam się tym spostrzeżeniem na wieczornym spotkaniu. Na pytanie, po co chodzimy/chodzę w góry padły mądre odpowiedzi:
- żeby zobaczyć piękne widoki,
- żeby zajrzeć w siebie,
- żeby się zmęczyć,
- żeby zapomnieć,
- żeby poznać siebie i znaleźć się bliżej nieba.

Nie jest źle. Ziarno rzucane potrzebuje czasu, nawet więcej, musi obumrzeć.

1 komentarz:

  1. Nie jest źle. Zaczyna do ciebie docierać, że trzeba zapisywać "bez zbytniej zwłoki" to, co jest dawane :) Żeby Duch Święty nie męczył się na daremno (Duchu Święty wybacz) :-)

    Zresztą widać na zdjęciach i wpisach kolonistów, że "nie jest źle".

    OdpowiedzUsuń