niedziela, 17 lipca 2011

Zagubiony tekst

E-mail: "Pomyliłam się. Nie dosłałam wczorajszego tekstu do drogi 'do murowańca'. Ale zawsze przyznajemy się do błędu i nadrabiamy zaległości i pomyłki."

Było tak:
- Obudziłam się o 5:30, zaczął się dzień. Już nie zasnęłam. Czekałam, aż wstaną gospodarze, żeby spytać, czy pan Andrzej podrzuci nas do Doliny Kościeliskiej. Nie mógł, a i czasu do obiadu było za mało. Podpowiedział Murowaniec. Podwiózł nas do Brzezin, skąd wyruszyliśmy znajomą drogą na Psią Trawkę, a stamtąd do Murowańca. Droga kamienista i przez to trudna. Zastanawiałam się, po co chodzę w góry, co jest w tym męczącym marszu pociągające, co karze iść dalej i dalej. I kiedy tak myślałam i nie myślałam, zrównaliśmy krok z Jaśkiem, Zosią i Helą i zaczęła się rozmowa.
Bardzo ciekawa rozmowa. Oni pytali, a ja opowiadałam o naszym przed i „narzeczeńskim” czasie. O pierwszych fiołkach, o Józefa granatowym swetrze w paski. Dzieliłam się swoim (naszym) rozumieniem małżeństwa, o tajemnicy jedności i nierozerwalności, o bogactwie i radości płynącej z wielodzietności. O naszej (Józefa i mojej), bardzo dawnej rozmowie w Dolinie Chochołowskiej o prawdziwym odwiecznym źródle miłości i fundamencie na jakim chcemy zbudować rodzinę. Najbardziej cieszyły mnie ich komentarze. Mądre uwagi, na przykład o zdradzie. Jasiek opowiadał o jej obrazie w „Boskiej Komedii” Dantego. Zaimponował mi. Mówił, że większą od fizycznej jest zdrada czyjegoś zaufania, wiary w nas i w nasze „my”. Ma rację (on i Dante).
Choćby tylko dla tej rozmowy warto było iść w góry, a przecież były jeszcze piękne widoki w drodze na Wielki Staw Gąsienicowy. (Grażyna, l.47)


Wpisy dzieci

Dziś byliśmy w Murowańcu, w schronisku. Potem poszliśmy dalej nad Staw Gąsienicowy. Wrócilismy na obiad. Po ciszy graliśmy w różne gry. (Olek Kapaon, l.12)

Dziś ciekawa była wędróka po górach. Niestety nie było widać widoków, bo była mgła. (Marysia, l.12)

Dziś było bardzo ciekawie i fajnie, ponieważ weszliśmy na szczyt góry, była fajna zabawa z hustą i ogólnie były fajne zabawy, ale najbardziej podobało mi się przy jeziorku. (Martyna Kur, l.12)

Dziś było bardzo fajnie. Poszliśmy do Murowańca i jak podchodziliśmy strasznie bolały mnie nogi. (Ula Rosa, l.12)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz